Drake
Administrator
Dołączył: 10 Gru 2007
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:19, 11 Gru 2007 Temat postu: Struktura zakochania Mateusz Grzesiak |
|
Struktura zakochania by Mateusz Grzesiak
1. KOCHAĆ, KOCHAĆ, KOCHAĆ
Ta opcja jest genialna. Pamiętam, jak wiele lat temu, gdy wpadło mi do głowy że może jest jednak inaczej niż myślą wszyscy inni, podzieliłem się tą opcją z moimi koleżankami, myślałem że zjedzą mnie żywcem. Jak później opowiadałem o tym znajomym psycholożkom, też nie rozumiały, choć mogłyby-one szczególnie. Jak to? To to nie jest takie naturalne, romantyczne, piękne i cudownie niekontrolowane? To ty nie chcesz się dać ponieść emocjom i wziąć co ci życie przynosi? Ależ ty jesteś...
A jakoś im bardziej protestowali, tym bardziej ja byłem przekonany, że pieprzą bzdury i zakochanie, jak każdy inny stan emocjonalny, też ma określoną strukturę. I gdy jakiś czas potem ktoś nazwał to NLP, a aktualnie i tak wszystko co działa nazywa się NLP, a co nie teorią, okazało się, że idee psycholożek można o kant dupy rozbić.
Temat jest dodatkowo dobry, bo praktyczny-razem z kilkoma przepisami i receptami jak można go użyć na sobie lub kimś innym. Bonus jest też finansowy-jak obiecasz komuś 15-minutowe odkochanie się z luzem na resztę życia, myślę że możesz na tym pojechać, a co gdy ten, lub ta, co cierpi, skojarzy cudowny stan rozwiązania problemów z tobą. Ale jak wtedy zapłaci? Właśnie niedawno bawiłem się w handlowanie z jedną sprzedawczynią i byłem ciekaw co zrobi, jak skonsumuję produkt i powiem że nie mam kasy-jak zareaguje gdy zaproponuję zapłatę swym aktualnie brązowym ciałem-i ona zareagowała jakbyś, będąc mężczyzną, chciał, tylko czemu wyskoczył wtedy z kuciapki boss i krzyknął piskliwym altem, zapłać tutaj!! zapłać u mnie!! I nagle, nie wiedzieć czemu, znalazła się kasa! Też tak masz? Ktoś ci mówi że za drogo, a potem nie wiedzieć czemu, funduje całej swojej rodzinie? Eeech, kasa i brak czasu, dwie najbardziej puste wymówki wszechświata.
Była sobie kiedyś niajaka Dorota, która zawładnęła moimi spodniami, a potem jeszcze innymi aspektami mego życia. Po jakimś pół roku dupa była ze związku, a nie wiedzieć czemu, Mateusz zaczął cierpieć. Bo skoro nie ona, to kto, bo jej nie ma i nie ma przyszłości, bo boli jakby ktoś wyrwał mi kawałek mnie, i stres się pojawiał i inne horrory, było do bańki, jakby powiedział mój przyjaciel mleczarz. I pytałem się wszystkich czy nie będę tak miał do końca życia, a oni wszyscy pocieszali mnie, mówiąc-nie martw się, każdemu przechodzi to po kilku latach... I im byłem starszy i bardziej wyluzowany, im więcej związków miałem za sobą, tym bardziej coś gdzieś mi mówiło, że zakochanie można kontrolować i ten mit z cierpieniem to jakaś naciągana bzdura.
Pytanie numer jeden, co dzieje się gdy kogoś poznajesz.
Jest sobie Bolek, jak co dzień wszedł do osiedlowego baru “Pod kaktusem” na warszawskim Ursynowie, by zaatakować rekord baru. Dziś Bolek walczy o złotą nerkę, czyli chce uderzyć na wypicie 15 piw pod rząd bez pójścia do toalety. Dzień wcześniej jego największy wróg, gruby Wacek, zdobył srebrną nerkę, czyli wciągnął 10 piw bez sikania. Jeśli Bolek nie pójdzie dalej, straci mir na osiedlu, a bez miru-straci wszystko.
I gdy Bolek rozgrzewał się do zadania, do baru weszła Kasia. Dziewczyna z bloku obok, niedawno rozstała się z Wackiem i bolało ją bardzo. Jakby ktoś wyrwał jej kawałek ciała, wszystko się zawaliło i nie szło żyć dalej.
I zobaczyła Bolka.
Poznajesz kogoś i wkręca cię tu i teraz. Jest fajnie, jest dobrze, więc chcesz dalej i więcej. Próbujesz nowego owocu, nigdy nie jadłeś Dragon Fruit (rośnie tylko w Wietnamie i rzadko bywa w Supersamie), kumpel przywozi ci z podróży i stwierdzasz, że jest boski. I jak zawsze z twoim mózgiem, jak coś ci się spodoba i nie ma przeciwskazań, kontynuujesz znajomość. Seks. Alkohol. Papierosy. Czekolada. Twoja pasja. Ulubiony sport. Ulubieni znajomi. Mam taką teorię, że jak jest ok, chcę więcej. Spotykasz się z nią, z nim po raz pierwszy, pojawia się fajna kinestetyka (FK). Bierzesz jakiś kontakt i wracasz do domu.
Tu kończy się pierwszy etap a zaczyna drugi, który jest jednym wielkim halunem. Zaczynasz wyobrażać sobie, co możesz jeszcze zrobić z tą osobą. Gdy o niej myślisz, odpala się FK, więc kotwiczysz przyszłość na określoną osobę. Kasia widzi Bolka, on przyatakował rekord i zanim zemdlał zsikując się w spodnie, dał jej numer telefonu. Ona patrzy na kartkę papieru (kotwica), odpala FK z baru, tworzy obraz co mogą robić w przyszłą sobotę i tym samym zakłada sobie kotwicę. Obraz jest tym większy im więcej ona o nim myśli, bo FK plus obraz wchodzą w pętlę i nawzajem się rozbudowują (będzie na SENSORY – kinestetyka wprowadzana jest obrazem lub dźwiękiem i od razu wchodzi w pętlę, która napędza i rozbudowuje jedno i drugie – im większy obraz, tym większa wkręta, im większa wkręta, tym większy obraz, z takimi submodalnościami, które u danej osoby są wyznacznikiem takiej a nie innej kinestytyki). W końcu FK z sobotniego obrazu jest tak wciągająca, że Kasia dzwoni i umawia się z Bolkiem.
Halun będzie halunem obojętnie czy randka się uda czy nie. Jak się uda, Kasia zacznie dodawać obrazów i dzwięków do przyszłości i kotwiczyć FK na związek. Jak byłoby do bańki, Kasia zgeneralizowałaby zachowanie Bolka, zrobiła kilka nieciekawych obrazów jakim on jest burakiem, jej podświadomość założy amnezję na przykre doświadczenia i Kasia, jak to się mówi, zapomni o nim. Przeczytasz ten tekst pewnie kilka razy, gdybym starał się świadomie skupić co dzieje się po kolei, już dawno bym się zgubił. Ty też? (Mateusz teraz śmieje się diabelsko, ale nie słychać, bo jest w Kostaryce)
Etap ten zapoczątkowuje FK i rozbudowuje ją do takiego poziomu, w którym pojawi się coś, co nazywasz zakochaniem. Teraz, to czy można od razu, od pierwszego wejrzenia, czy trwa to tygodniami czy miesiącami, z twojego punktu widzenia nie ma znaczenia – chodzi ci o strukturę, nauczysz się jej i będziesz zmieniał jak zechcesz. Etap jest jednym wielkim halunem, opartym na generalizacji, metaprogramie “pozytywna interpretacja” i mistrzowskim unikaniu rozczarowań – chyba opatentuję te nazwy, bo są odjechane.
Generalizacji, bo Kasia tworzy obrazy tego co się nie wydarzyło, w których – teraz z mojego doświadczenia z pracy z klientami – w większości przypadków, widzi siebie z Bolkiem w filmie z kolorami i 3D, do których zakotwicza lub dokotwicza FK. Jeśli zrobi tak ileś razy, stworzy pattern i jej podświadomość będzie automatycznie wyszukiwać opcji, gdzie jeszcze można wrzucać Bolka i umieszczać go w obrazach w przyszłości. Jakie ma to konsekwencje? Kotwiczysz się na przyszłość i być może uzależniasz, jeśli nie miałbyś innych opcji, FK od obecności drugiej osoby w obrazach, jakie robisz. Ostatnie zdanie jest bardzo ważne, więc pojedź oczami raz jeszcze. To jest fundament do bólu przy rozstaniu.
Poztywna interpretacja, bo Kasia chętniej interpretuje zachowania Bolka w kategoriach – ale zajebiście. Po pierwsze, cokolwiek Bolek zrobi na początku, będzie to nowe i wkręcające, bo mimo że kwiaty są oklepaną opcją, to jednak nigdy od tego konkretnego Bolka ich nie dostała. Jak będziesz miał pod ręką niemowlę, pokaż mu się na chwilę i policz ile czasu będzie zainteresowane twoją twarzą. Po chwili jak będziesz się pokazywać to cię oleje, coś co nazywa się w psychologii habituacją, czyli olaniem bodźca który już się zna i pojawia się zbyt długo. Mój ulubiony przykład, seks po 40 latach małżeństwa, chyba że... Kiedyś miałem taką parę, on miał 92 lata, ona 60 i mieli bardzo dużo dzieci. Na słowo seks ona wzdychała i mówiła że już nie może, on się uśmiechał jak tylko dobry samiec potrafi. To co robi Bolek, będzie więc dla niej bardziej fajne niż niefajne i będzie bardziej skłonna interpretować jego zachowania w taki sposób, jaki podtrzyma (słowo jest celowo dobrane) obrazy z FK z przyszłości.
Mistrzowskie unikanie rozczarowań to dalsza część tego co wyżej – to co mogłoby być zintepretowane negatywnie w innych okolicznościach, jest albo “niezauważane” albo przeinterpretowane. To są te słynne różowe okulary. On rozwalił żołnierskie onuce po pokoju, ona mówi, jaki z niego słodki misiaczek. On przytył 30 kg w ciągu miesiąca, ona na to, że zbiera zapasy na zimę. Itd.
I tworzy się pattern. W tym miejscu Kasia idzie coraz bardziej w przyszłość i Bolek jest w coraz większej ilości obrazów. Póki widzi w nich siebie i jego w określonym zachowaniu, nie ma jeszcze przygwożdżenia wartościami. Gdy zacznie robić obrazy, które bezpośrednio wiążą się z jej wartościami, to już, uuuuu mama, jest poważny proces halunowania i będzie bolało, jak tego nie zmieni. Paradoks, nie mogłem uwierzyć jak jedna laska opowiadała mi kiedyś jakie ona chce mieć dzieci, a to była nasza druga randka!!! To jest robienie sobie krzywdy, zważywszy że na takim etapie bawienie się w plany, które są oparte na wartościach (rodzina u niej), z tym, co daje jej druga osoba (wspólne spędzanie razem czasu, czyli zachowanie), mają się do siebie jak piernik do wiatraka i próba otworzenia puszki z rybami swoimi zębami (choć zawsze znajdzie się taki na seminarium, który krzyknie, widziałem to!! widziałem!!).
Dalej. Zmiana zawartości obrazów. Coraz mniej jest weekendów w których go nie ma (a wcześniej np. były same koleżanki), coraz więcej Bolka w przyszłości. W końcu zdecydowana większość obrazów Kasi zawiera Bolka. I jest połączona z FK. I jest mocno zakotwiczona i jest w pętli na coraz więcej. Fajne, co?
Potem jest kilka rzeczy po drodze, pojawia się habituacja, gdy ich zachowania w stosunku do siebie stają się oklepane i zaczynają się kotwiczyć na monotonię, potem są decyzje bardziej świadome o podpisaniu glejtu itd. O tym kiedy indziej, choć to i tak odjechana sprawa, pamiętam jak kiedyś...eeeech.. Pewnie i tak nie chciałbyś wiedzieć
Kasia kiedyś wraca z pracy wcześniej, a Bolek akurat w ich sypialnie niemożliwie sapiąc chędoży sąsiadkę. Kasia najpierw odcina mu przyrodzenie, jej wpycha wałek, hmm, do ust, potem wybiega z domu i chowa się u mamy. W tym czasie, pomijając sam fakt reakcji emocjonalnej do obrazu, jaki widziała, jak zawsze przyczyny mamy w pupie i idziemy w proces. Co dzieje się w głowie Kasi?
W weekend miał być Bolek. Zakupy z Bolkiem. Wakacje nad morzem, Bolek. Mały Cypisek, Bolek miał być ojcem. Obiad z kumpelą Andżeliką, Bolek miał gotować. Firmę chcieli zrobić, Bolek miał być prezesem. Bolek. Bolek. Bolek. Nagle w tych wszystkich obrazach (aaaach, jak chciałbym policzyć!! Tysiące w kilkumiesięcznym związku?Miliony? Napisz i rzuć jakąś liczbę, jestem ciekaw co sądzisz) nie może być już Bolka, więc submodalności tego wszystkiego idą się hmm, powiedzmy że ulegają takiej zmianie, która wywołuje bardzo kiepską kinestetykę (KK). Im więcej planów, tym więcej KK. i tu pojawia się właśnie opcja “jakby ktoś mi kawałek mnie wyrwał”, “straciłem coś bardzo ważnego” itd. I nie zdarzyło mi się do tej pory ani razu by nie było to kinestetyczne.
I to jest struktura i tak działa. Pytanie za sto punktów, co zrobić by zakochiwać się w kim chcesz, kiedy chcesz i jak zrobić, by trwało to bez przerwy i było ciągle mocniejsze. Odpowiedź – przechodź do kolejnych poziomów logicznych gdy twoja strategia decyzyjna stwierdzi, że warto iść dalej. Planowanie wakacji razem gdy właśnie ją zobaczyłeś, jest, hmm, głupie. Tak! To jest to słowo! Głupie.
Przepis na trwałość. Może bardziej prywatnie? Jestem z Gośką 3 lata i nigdy nie było tak dobrze jak teraz. Może dlatego, że kiedyś Richard powiedział – zawsze zadawaj sobie pytanie, jak możesz sprawić, by ona czuła się jeszcze lepiej. I już tak zostało, jako metastrategia na rewelacyjny związek. Ale co tam... Pewnie nie chciałbyś tak mieć, by seks był absolutnie genialny bez granic po 20 latach, byś widział w niej coraz piękniejszą kobietę z upływem czasu i wymyślał, co ona jeszcze dla ciebie może zrobić... Ha.
Pytanie kolejne, co zrobić gdy masz klienta, który chce się pozbyć natrętnych myśli o swojej byłej i zapomnieć o niej. Hmm, boski jest przepis. Wszystkie laski i jeden gość – jakoś tak było, że więcej było ich niż ich – po chwili miały ten boski luz i spokój na twarzy. Bo to jest mocna interwencja. Elementy pogrubione są bardzo ważne i precyzyjnie określone.
Niech klient pomyśli o “pierwszej cesze byłego partnera, która najbardziej przeszkadzała mu w związku”. On wtedy zrobi obraz, pewnie będzie z dźwiękiem, jeśli nie to niech doda jej/jego głos z paskudną intonacją. Powiększ submodalności do wielkich obrazów, dodaj kolorów, niech będzie to film z niemiłym zakończeniem. Bardzo ważne-ten proces musi być zasocjowany. Jakbyś to przekręcił, namieszałbyś nieładnie, więc pamiętaj – asocjujesz klienta w nieprzyjemnym obrazie z jego byłego związku. Określ submodalności kinestetyczne, kolory i formę uczucia i kierunek w jakim się powiększa. Zwiększ je i zintensyfikuj, niech porusza się po całym ciele. W tym czasie każ klientowi myśleć o tych wszystkich sytuacjach z przyszłości, gdzie ta cecha uniemożliwiałaby bycie razem. Niech halucynuje najgorsze epizody tego, co mogłoby się stać, gdyby dalej był z tą osobą. I dziab, zakotwicz to.
Powtórz proces 3 razy z trzema różnymi cechami. Czasem już po dwóch klient stwierdzi, jak ja mogłem z tą osobą w ogóle być!! Czasem nieco więcej. Im lepiej to zrobisz i bardziej go zasocjujesz, tym lepszy będzie wynik.
Po tej akcji osoba będzie miała z głowy haluny dot. przyszłości. Wrzuć ją teraz w trans, wybierz kilka fajnych doświadczeń z przyszłości, i zanim to zrobisz, każ by obrazy były małe, oddalone, zamazane i koniecznie zasocjowane. I każ podświadomości, by zgeneralizowała każde pozytywne uczucie z tą osobą i zdysocjowała klienta. Jeśli potrafisz, dodaj do tego amnezję. I będzie po wszystkim.
Dalej robisz to, co podpowiada ci twój zestaw umiejętności – gdybym ci to zdradził, wtedy zabrałbym ci cudowną możliwość eksperymentowania i przeżycia tego, czym jest udane i samodzielne zrobienie dobrej interwencji. Może trzeba zmienić w transie zawartość obrazów.. zgeneralizować sukcesy z przeszłości i wysłać je w przyszłość, umieścić tam inne osoby.. repertuar jest nieograniczony. Baw się!
Chyba zrobię z tego książkę. Ta opcja jest zbyt powszechna, by jej nie wykorzystać. Jakoś żadna urażona mym brakiem romantyczności laska nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, czy aby niekontrolowane zakochanie się w sytuacji bycia w związku z kimś innym, dodatkowo najlepiej z firmą, dziećmi i wszystkim razem jest szczególnie korzystne. Dla mnie nie jest, więc je kontroluję. Bo lubię. Ty też.
Ostatnio zmieniony przez Drake dnia Wto 16:20, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|